Martwa natura

Martwa natura to temat niewdzięczny i trudny, często niedocenianiy. Dla wielu to tylko wprawka do wielkiego malowania.
Dlatego też to temat wymagający, na szczęście także stosunkowo często lubiany przez tych, co chcą sobie coś z malarstwa kupić. Cóż - już tak jest, że łatwiej powiesić sobie w pokoju pomarańcze niż akt...

Oto moja ostatnia martwa natura z końca roku 2012, obecnie własność prywatna:



A to dwie martwe natury z czasów studiów:



Martwa natura, 60x70, olej na płótnie





 
 
Martwa natura, 70x100, olej na płótnie
 

Pracownia zimowa



Pracownia ma w sobie coś tajemniczego. Każdy sprzęt w niej obecny może stać się tematem, ale może też ulec zapomnieniu.
Potrzeba trochę przestrzeni, potrzeba miejsca na "rozstawienie się", potrzeba gotowści na ryzyko poplamienia.   
No i ten specyficzny zapach.

Zasadniczo jest miejscem zamkniętym, intymnym, ale tutaj parę zdjęć z mojej "pracowni zimowej" (to powyżej także):







Kolejne akty

Kolejne akty z czasów studiów.

W tej chwili znajdują się w kolekcji prywatnej.




 
Z podziękowaniami dla naszego modela Patryka.

Simone Weil o malowaniu

Zły malarz patrzy na dziewczynę, która pozuje i mówi sobie: "ma wysokie czoło, skośne brwi; powinienem umieścić na płótnie wysokie czoło, skośne brwi itd."
Prawdziwy malarz przez napięcie uwagi jest tym, na co patrzy.

(Simone Weil, Wybór pism, Kraków 1991, s. 94)




A tutaj jeden z moich obrazów z roku 2012:



Helenka, z cyklu "Zabawy Helenki", 2012, olej na płótnie, 60x80